poniedziałek, 27 czerwca 2016

[ 3 ] W pączkarni


Wczoraj, spacerując po centrum pobliskiego miasteczka, ja i moja mama odwiedziłyśmy pączkarnię, z której wyszłyśmy z przepysznymi faworkami. Zanim jednak zdecydowałyśmy, jakie wypieki kupimy, podczas czekania w kolejce przy ladzie doszło między nami do zabawnego dialogu:
- O, faworki! - rozentuzjazmowałam się.
- Popatrz tam - powiedziała mama. - Pączki się ruszają.
Przyjrzałam się wszystkim półkom, spodziewając się zobaczyć jakąś tacę z pączkami obracającą się wokół własnej osi, ale niczego takiego w zasięgu wzroku nie było.
Widząc konsternację na rosomaczym pyszczku, mama zaśmiała się i powiedziała:
- Nie chodziło mi o to, że biegają czy coś! Czekają uformowane, aż ciasto się wyrusza.
W takich chwilach Rosomak czuje się nie lada niedomyślny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz