Im bardziej na dworze obrzydliwie i zimno, tym częściej wracam myślami do wszystkiego, co działo się w wakacje, zwłaszcza do wycieczek i hodowania motyli. Potrzebuję wspomnień jak powietrza, choćby po to, żeby rano wygrzebać się z łóżka i iść do pracy. Najtrudniejszy w roku jest dla mnie okres pomiędzy jedną a drugą zmianą czasu, gdy znikoma ilość światła słonecznego sprawia, że nieustannie chce mi się spać, a zimno nasila moje problemy zdrowotne i sensoryczne. Czasami trudno mi uwierzyć, że znowu będzie wiosna. Na szczęście w tym roku mam co wspominać. Wspominam więc, ile wlezie. Między innymi Safonę - ćmę, która była ze mną przez miesiąc i zjeździła w moim plecaku Polskę, a pod koniec swojego krótkiego życia złożyła jaja. Tym samym była pierwszym motylem, którego mogłam podczas tej czynności obserwować.
Oto, co na temat Safony mówią Dzienniki Gąsienicowe:
08/02 Larwa znamionówki starki (Orgyia antiqua) znaleziona na liściach nieznanej mi rośliny (ok. 3-4-centymetrowe, owalne listki). Jest malutka, ma na grzbiecie dwa białe i dwa brązowe wypustki. Zabrana do Szczurzej Nory razem z liśćmi rośliny, na której ją znalazłam. W domu mało aktywna, głównie siedzi na tych listkach i obgryza je.
08/03 Larwa dużo wspina się po ściankach słoika, robi to z łatwością. Ma charakterystyczny sposób poruszania się, przypominający ślimaka. Porusza się całkiem szybko. Nie je w ogóle liści dębu, ktore jej włożyłam, nie interesuje jej też pokrzywa. Obgryza ciągle listki rośliny, na której ją znalazłam. Rano przesiadywała na gazie, później zeszła z powrotem na liście.
08/04 Za radą Marka dałam larwie liście róży rosnącej pod blokiem. Wyraźnie się ożywiła, jakiś czas później zobaczyłam, że siedzi na tych liściach i je skubie.
08/05-06 Larwa zjada liście róży, może i nie je jej ekstremalnie dużo, ale chętnie. Sporo wydala. 5 sierpnia przez jakiś czas siedziała na ściance słoja, otoczona białymi nitkami widocznymi pod światło, ale zeszła dalej żerować.
08/07 Je liście róży. W połowie dnia usiadła na ściance, otoczona białymi nitkami widocznymi pod światło. Siedzi nieruchomo. W tym czasie przemieściliśmy się do Rosomaczej Nory.
08/08 Safona przestała jeść różę i niewiele wydala. Siedzi nieruchomo.
08/09 W ciągu dnia Szczur zaalarmował mnie, że larwa w dziwny sposób porusza głową.
Zagadka braku apetytu rozwiązana - Safona przeszła wylinkę. Wieczorem znalazłam w pojemniku aż dwa fragmenty skóry - jeden dłuższy, drugi (z włochatymi "różkami") krótszy. Wzory na odwłoku Safony nieco się zmieniły, czerwone kropki są bardziej wyraziste. Jej wypustki na grzbiecie są teraz wszystkie tego samego koloru: jasnobrązowe.
08/10 Larwie wrócił apetyt, dużo je i wydala.
08/11 Jak wyżej. Zdumiewa mnie, jak dużo urosła - jest teraz bardzo długa, na oko 4 centymetry.
08/12 Safona o mało nie uciekła mi podczas sprzątania. Kiedy wyszłam z pokoju, w krótkim czasie pokonała połowę długości szafki i znalazła nowe liście róży.
Krzak róży jest pustoszony przez larwy błonkówek. Mam nadzieję, że Safona przepoczwarczy się, zanim te owady pożrą całą różę.
08/13 Ruchliwa. Je różę.
08/17 Safona pojechała z nami do Wałbrzycha. Wyposażona w dużo liści róży, przebyła kolejne 4 godziny jazdy samochodem.
08/18 Dostała zerwane w Książu liście brzozy i wierzby. Pałaszuje brzozę, aż jej się wąsy trzęsą.
08/19 Safona zdobyła ze mną i Szczurem Wielką Sowę. Rano obgryzała trochę brzozę, potem przestała jeść i stała się bardziej energiczna. Chodziła dookoła, rozglądała się, wlazła na gazę. Wieczorem siedzi na krawędzi słoika, obok gazy. Są już obok niej niteczki oprzędu.
08/20 Safona zrobiła kokon i wlazła do niego, tam zrzuciła skórę. Była z nami na zamku w Książu.
08/21 W kokonie. Byliśmy w Osówce, kokon został w hotelu.
08/22 Podróż z Wałbrzycha do Rosomaczej Nory przez Wrocław. Safona została w samochodzie, gdy zwiedzaliśmy zoo.
08/23-25 Bez zmian.
08/26 Poczwarka widoczna w kokonie zdaniem Szczura bardziej przypomina kształtem samicę.
08/27 Safona wyszła z kokonu i usiadła na nim, jest bezskrzydłą samicą. Wystawiliśmy ją z całym pojemnikiem na parapet okna w pokoju, gdzie śpi Szczur z żaluzją opuszczoną o ok. 20 cm nad nią.
08/28 Rano zastaliśmy Safonę znoszącą jaja. Robiła to do popołudnia, aż jaja pokryły niemal cały kokon. Ostatecznie jest ich kilkaset. Safona jest słaba, z ledwością chodzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz