wtorek, 16 maja 2023

[148] Motyle 2022: Szczęściarze i pechowcy

 
Czas na dalszy ciąg moich motylowych wspomnień z zeszłego roku. 

Gdy tamten sezon na motyle się zaczynał, nie planowałam jakoś bardzo aktywnie szukać gąsienic, ponieważ moim priorytetem było wtedy oswajanie Pięknej. Wkrótce jednak okazało się, że gąsienice jakby zjawiają się same. Wszędzie: na wiejskich drogach, na trasie od miejsca pracy do przystanku, w lasach. I choć nie brakowało wśród nich pechowców, jak to w przyrodzie, część owadów udało mi się wyhodować, a przy okazji lepiej poznałam kolejne gatunki.


Przezimowane ćmy
 
 
Narożnica zbrojówka
 
06/11
W nocy bardzo się zdziwiłam, gdy zajrzałam do pojemnika z ziemią. Zimujące poczwarki narożnicy, wieczernicy i szewnicy zaczęłam już spisywać na straty, bo ani jedna z tych ciem nie wyszła do połowy czerwca. Tymczasem wczoraj zastałam poczwarkę leżącą na ziemi, a obok siedziała ćma. Narożnica wyszła o ponad miesiąc później niż zwykle!
Ćma w nocy latała trochę po pojemniku, ale w dzień pozwoliła mi się wziąć na palec. Dzisiaj wieczorem wypuściłam ją w lesie. Jest tam więcej brzóz niż w okolicy, może rozmnoży się w korzystnym miejscu. 





Wieczernica strzałówka

06/27
Pierwszy raz w życiu wyhodowałam wieczernicę strzałówkę! Wyszła dzisiaj z kokonu przyklejonego do kawałka brzozowej kory, gdzie spędziła całą jesień, zimę i wiosnę. W dzień głównie siedziała na materiale. Gdy zaczęło się ściemniać, wypuściłam ją w ogrodzie.





Gąsienice znalezione w 2022 roku
 
Zimiczka bukówka
 
05/15
Wczoraj znaleźliśmy na klonie nieduże, ciemne gąsienice. Jedną wypatrzył Szczur, drugą ja. Wydaje mi się, że to ten sam gatunek, który kiedyś żerował na czeremchach w mojej okolicy. 
 
 

 
05/24
Brązowe gąsienice znalezione na klonie to prawdopodobnie zimiczka bukówka. Kilka lat temu nie udało mi się ich zidentyfikować, ale teraz mam w tym większą wprawę. W weekend larwy chowały się pod liśćmi, po czym zaobserwowałam, że ich wygląd się zmienił - stały się większe i ciemniejsze, prawie czarne. Pamiętam, że tak samo było poprzednim razem. Karmię je liśćmi klonów i dębu szypułkowego. Błyskawicznie rzucają się na jedzenie, prawie jak moja Piesa. Przez większość czasu siedzą pod liśćmi. Chciałabym, żeby tym razem wyrosły z nich śliczne ćmy.
 
 
 

06/05

Od kilku dni larwy zimiczki spędzają więcej czasu pod liśćmi niż na nich. Mniej też jedzą. Nasypałam im więc trochę ziemi, na wypadek gdyby chciały się przepoczwarczać. Wczoraj zaobserwowałam, że jedna z gąsienic wykopała sobie w ziemi dołek i siedzi w nim zwinięta. Zmienił się też jej wygląd.
 
 
 

06/10
Obie gąsienice przebywają na ziemi pod liściem. Jedna jest zwinięta w kłębek, druga jeszcze chodzi i zdarza się jej poskubać liść klonu, ale jej wygląd też zaczął się zmieniać. Nie wiem, dokąd to wszystko zmierza, bo pierwsza gąsienica nadal nie przepoczwarczyła się. Staram się nie nastawiać za bardzo, że im się uda.

Niestety, ostatecznie gąsienice nie przepoczwarczyły się.


Kuprówka złotnica
 
05/15
Dzisiaj na skraju lasu, obok cmentarza, wypatrzyłam kuprówkę złotnicę. Jest już trochę większa, mniej więcej taka jak poprzednie znalezione przeze mnie gąsienice tego gatunku. Siedziała na widoku na roślinie, której nie znam, o niedużych owalnych listkach. Spróbuję przestawić ją na liście leszczyny.



 
05/24
Kuprówka przeszła wylinkę, jednak niepokoi mnie, że jest niewielka i mało je. Mam nadzieję, że nie okaże się chora.

06/05
Niestety, kuprówka kilka dni temu umarła. Najpierw przestała jeść i siedziała nieruchomo, później skurczyła się. Szkoda.

06/11
Dzisiaj w lesie znaleźliśmy ze Szczurem ponad dwadzieścia rusałek, dorodną niedźwiedziówkę i kuprówkę złotnicę. Wszystkie siedziały na pokrzywach. Jeszcze ich nie fotografowałam, zrobię to przy wymianie liści. Poszukiwania można uznać za wyjątkowo udane.



 
06/14
Kuprówka złotnica wczoraj zrobiła nieduży kokon między liśćmi. Pozostaje czekać, co z tego będzie. 



 
06/27
Z poczwarki kuprówki złotnicy wylazła mucha. Tym razem nie udało się wyhodować kuprówki.


Sadzanka rumienica i niedźwiedziówka nożówka

06/11
Dzisiaj w lesie znaleźliśmy ze Szczurem ponad dwadzieścia rusałek, dorodną niedźwiedziówkę i kuprówkę złotnicę. Wszystkie siedziały na pokrzywach. Jeszcze ich nie fotografowałam, zrobię to przy wymianie liści. Łowy można uznać za wyjątkowo udane.

06/14
Niedźwiedziówka je i wydaje się całkiem zadowolona z życia.
W południe pojechałam w ramach pracy do innej dzielnicy. Wracając, pomyślałam sobie, że ogródki w okolicy są bardzo ładne, i porobiłam trochę zdjęć telefonem. Zauważyłam też piękne pokrzywy i postanowiłam ściąć je dla rusałek, bo w mojej okolicy trudno o takie nie poobgryzane liście. Kiedy ścinałam pokrzywy, znalazłam na jednej z nich gąsienicę szewnicy. 
Szewnica jest dość ruchliwa. Jeżeli się jej dotknie, bardzo szybko startuje do przodu. Dałam jej pokrzywę, na której ją znalazłam.

06/17
Wygląd gąsienicy, którą miałam za szewnicę, nagle się zmienił i teraz jestem pewna, że to sadzanka rumienica. Kiedyś już wyhodowałam tę ćmę, podobną do niedźwiedziówki nożówki, ale znacznie mniejszą. Sadzanka zwija się też w kłębek pod wpływem dotyku jak niedźwiedziówka.
U niedźwiedziówki bez zmian.

 

 
06/19
Sadzanka w tym tygodniu bardzo urosła i ma się dobrze. Szybko biega, a pod wpływem dotyku zwija się w kulkę, tak jak niedźwiedziówka nożówka.
Niedźwiedziówka od rana robi kokon w kącie pojemnika.



 
 
06/26
Poniedziałek 20 czerwca był bardzo pechowym dniem dla moich motyli. Rano odkryłam poczwarkę muchy w pojemniku sadzanki rumienicy, którą znalazłam dopiero drugi raz w życiu, a po południu okazało się, że i niedźwiedziówka nie żyje. Choć zdążyła zamknąć się w kokonie, leżała w nim bezwładnie, a pod nią zauważyłam brązową ciecz. 
Następnego dnia z ciała niedźwiedziówki wyszło aż kilkanaście larw muchy, które przepoczwarczyły się, podczas gdy byłam w pracy. Nie będę ukrywać, że było mi bardzo przykro, choć dobrze wiem, jak to z przyrodą jest. Sadzankę trudno znaleźć, a niedźwiedziówkę w tym roku znaleźliśmy tylko jedną. 



 
Pyszałek orion 

07/22
W tym tygodniu celowo pojechałam na dłuższy spacer po lesie bez Pięknej, żeby spróbować znaleźć gąsienice pyszałka oriona. Nie musiałam długo szukać. Pierwszą gąsienicę Szczur wypatrzył pod naszymi nogami. Obmacałam okoliczne dęby i znalazłam na nich liczne ślady żerowania, a później następne cztery gąsienice.
Nie zdążyłam jeszcze zrobić zdjęć gąsienic, za dużo się działo. Najmniejszy pyszałek właśnie przechodzi wylinkę, pozostałe są tuż po niej.

 


07/25
Dzisiaj w końcu zrobiłam pyszałkom kilka zdjęć. Niestety chyba będzie trzeba to powtórzyć, bo wyszły średnio.
Minęło tylko kilka dni, a gąsienice zdążyły przejść wylinkę i znacznie urosnąć. Teraz uświadomiłam sobie, że zeszłoroczne pyszałki musiały być chore od początku, bo jeszcze zanim się skurczyły, rosły niezwykle wolno.
Ciekawi mnie, że część larw jest bardziej żółta, a część bardziej pomarańczowa.




 
07/27
Po przyjeździe na Śląsk zobaczyłam, że pyszałki zaczęły przygotowywać się do przepoczwarczenia. Dwa zamknęły się w oprzędach przyklejonych do liści dębu, a trzy weszły pod papier i chyba tam będą robić kokony.
 
 
 
 
Niektóre pyszałki przepoczwarczyły się. Mam ich poczwarki do dzisiaj i raczej nieprędko się ich pozbędę, ponieważ przeczytałam, iż temu gatunkowi zdarza się zimować nawet kilka razy. Możliwe, że zobaczę je już tej wiosny, ale z drugiej strony nie ma pewności, czy w ogóle im się uda.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz